Przejdź do głównej zawartości

Mam już pół roku! :))


Dzisiaj nasz synek kończy pół roczku. :) Bardzo szybko ten czas minął. Wstawiam w poście kołysankę, która wszystko mówi, jest tak wiele w niej zawarte, aż łezki płynął ze szczęścia. :) Nie wyobrażam sobie życia bez ten małego mężczyzny, który z resztą w tej chwili sobie słodko śpi. :) Możemy tylko dziękować Bogu za ten cudowny dar. Małe wielkie szczęście. Gdy tulimy Go w ramionach mamy wszystko. Nasze wielkie marzenie.

Jego uśmiech na przywitanie dnia, uśmiech na nasz widok, zasypianie w ramionach. :) Tego nie da się kupić za żadne pieniądze.

Słodkich snów mój Aniołku! :) Kochamy Cię! :))

Uwielbiam śpiewać Mu kołysanki. :) A oto kilka Jego ulubionych:

- ,,Na Wojtusia z popielnika"


- ,,Był sobie król";


- ,,Ah śpij Kochanie"


- ,,Kołysanka dla Okruszka"


- ,,W sukieneczkach z pajęczynki"


Ciii! Dzieci idą już spać. ;) Dobranoc! :)

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Czas na zmiany i powiększenie rodzinki :)

Witam ;) Co u Was słychać? U nas zmiany  na lepsze.:) Jak ten czas szybko mija. Nawet nie zdążyłam się tutaj pochwalić o upragnionej ciąży. <3 Nie jestem stworzona do pisania tekstów na blogu, brak weny jednak przeszkadza w jakimkolwiek pisaniu. :( Co nowego u nas? Jesteśmy już po porodzie (tak, nasza księżniczka jest już z nami :) ). Urodziła się w styczniu bieżącego roku, siłami natury,  z wagą 3180 i 55 cm długości, 10 punktów z pierwszego w jej życiu egzaminu! :) Nasz synek Przemek ma długo oczekiwaną siostrę Amelkę. <3<3 Ciąża przebiegała bez większych komplikacji. Musiałam uważać na duszności spowodowane astmą i kontrolować leki. Złapała nas się również cukrzyca ciążowa regulowana dietą. Obyło się bez przekroczeń cukru i córeczka też zdrowa. Przez dietę cukrzycową przytyłam w ciąży jedynie 7 kg, po porodzie spadło wszystko. :) przy pierwszej ciąży miałam +20 kg, więc znaczna różnica. Mam punktualnie dzieci. :) Córka urodziła się w dniu terminu, syn dzień po.

Ulepimy dziś bałwana?

Albo zrobimy coś innego? Post niosący przesłanie tuż przedświąteczne ;) w tym zabieganiu, przygotowaniach, w tym całym szaleństwie zatrzymajmy się. Właśnie, czas dla rodziny, dla dzieci, tak szybko przemija.. A przecież to jest najważniejsze, bycie razem. Praca, obowiązki. Tak to wszystko jest ważne, oby nie odbywało się kosztem najbliższych osób. Pomyślimy, przecież nasze dzieci nie będą pamiętały jak sterylnie czysto było w czasie świąt, lecz szybciej zapamiętają, że nie mieliśmy dla nich wystarczająco czasu przed tym okresem. Czasami warto zejść na poziom dywanu i zapomnieć o obowiązkach, problemach i usiąść z najmłodszymi, stworzyć wyspę Sodor w salonie :) pomyśleć jak dzieci :) A wtedy będziemy mieli najwspanialszy prezent pod choinkę :) uśmiech dziecka ;) Nie denerwujmy się kiedy nasze pociechy przeszkadzają nam w tych obowiązkach. A zróbmy zupełnie coś innego. Zaprośmy ich do wspólnego pieczenia pierników, może nie będą wyglądać perfekcyjnie ale zabawa przy tym wszystko

Jak przegrałam swoje życie...

... i jednocześnie je wygrałam :) Skończyłam studia pedagogiczne, nie zostałam pedagogiem. Posiadam również dwa dyplomy z tytułem mgr a nigdy nie pracowałam w zawodzie. Tak, szukałam pracy - bez skutecznie. Słyszę tylko głosy, że pracy jest multum. Jestem nieudacznikiem? W międzyczasie urodziłam synka. Jestem z nim już prawie 3 lata w domu. Nie pracowałam. Niektórzy mogą określać mnie za lenia. Siedzi w domu leży i pachnie? ;) A jak jest na prawdę? Jestem szczęśliwa, że mam zdrowego synka, mam męża, mam rodzinę, o której zawsze marzyłam. Czy spełniając się zawodowo, bez nich, byłabym szczęśliwa? I ostatnia niespodzianka, o której już wiemy od kilku tygodni, będzie wielką zmianą w naszym życiu :) jednak o tym napiszę nie wcześniej niż na początku lipca ;) Do napisania, jeżeli ktokolwiek te bazgroły czyta ;)